Jesień i zima to czas, w którym deficyt naturalnych promieni słonecznych nie sprzyja utrzymaniu zdrowej, letniej opalenizny. Istnieją na jednak sposoby, aby nasze ciało nabrało promiennego, złocistego koloru bez konieczności wyjeżdżania do ciepłych krajów lub korzystania z lamp opalających. Wystarczy sięgnąć po wysokiej jakości, naturalne samoopalacze i balsamy brązujące. Ale czy jest to na pewno bezpieczne rozwiązanie? Może lepiej pójść do solarium lub poczekać na ciepłe, słoneczne dni? Zacznijmy od krótkiego wyjaśnienia, jaka jest różnica między samoopalaczem a balsamem brązującym.
Samoopalacz i balsam brązujący – podobieństwa i różnice
Choć preparaty samoopalające zostały wynalezione już w połowie lat czterdziestych XX wieku, popularność zaczęły zyskiwać dopiero w latach 80. wraz z modą na zdrową, alternatywną opaleniznę. Ciekawostkę stanowi fakt, że w latach 50. DHA, czyli jeden z podstawowych składników samoopalaczy wykorzystywano do leczenia zaburzeń związanych z magazynowaniem glikogenu u dzieci.
Funkcja obu preparatów jest podobna, jednak ich działanie i efekty są nieco inne. Samoopalacze działają szybko i dają mocniejszy efekt niż balsamy brązujące. Opalenizna pojawia się już po kilku godzinach od momentu nałożenia kosmetyku i utrzymuje się przez kilka dni. Aplikacja samoopalacza wymaga dużej staranności. Nierówne nałożenie kosmetyku wiąże się z ryzykiem powstania nieestetycznych, mniej lub bardziej wyraźnych plam.
Balsamy brązujące wywołują efekt opalenizny stopniowo, a ich działanie jest bardziej subtelne i złożone. Oprócz delikatnej zmiany kolorytu skóry, odpowiadają za jej pielęgnację częściej niż samoopalacze. Odcień staje się wyraźniejszy z każdą kolejną aplikacją, dzięki czemu można dostosować stopień opalenizny do indywidualnych preferencji.
Mocniejsze działanie samoopalaczy wynika z większej zawartości jednego ze składników odpowiedzialnych za efekt opalenizny. Jest nim dihydroksyaceton zwany również w skrócie DHA.
Dlaczego nie solarium
Odpowiedź na to pytanie jest stosunkowo prosta. Mimo że wizyty w solarium wydają się w okresie zimowym najlepszym i najszybszym sposobem na równomiernie opalone ciało, korzystanie z lamp emitujących promieniowanie ultrafioletowe (UVA i UVB) wiąże się z pewnym ryzykiem. Szczególnie niebezpieczne dla skóry jest promieniowanie UVA, które przenika do głębszych warstw naskórka. Ma negatywny wpływ na włókna kolagenowe, przyczynia się do rozpadu elastyny oraz sprzyja powstawaniu wolnych rodników, które odpowiadają za procesy przyspieszające starzenie się skóry i mogą wywoływać nowotwory, w tym jedną z najzłośliwszych odmian, czyli czerniaka. Szacuje się, że ryzyko wystąpienia nowotworu skóry u osób korzystających z solarium jest większe o 20% niż u osób, które opalania unikają i wzrasta wraz z wiekiem oraz częstotliwością. Szczególną ostrożność w korzystaniu z opalania lampami powinny zachować osoby mające dużą ilość pieprzyków, czyli znamion barwnikowych skóry.
Czy solarium ma jakieś zalety? Owszem, pod warunkiem, że korzystamy z niego rzadko i przestrzegamy zasad bezpieczeństwa. W okresie zimowym wspomaga w niewielkim stopniu wytwarzanie witaminy D3, ma pozytywny wpływ na nastrój i zapewnia szybki efekt równomiernego opalenia ciała. Jednak biorąc pod uwagę wszystkie negatywne aspekty, korzystanie z samoopalacza lub balsamu brązującego jest z pewnością bezpieczniejsze, szczególnie jeśli zdecydujemy się na preparaty, które zawierają składniki pochodzenia naturalnego.
Zobacz w naszym sklepie
Naturalne samoopalacze i balsamy brązujące
Wybór naturalnych samoopalaczy i balsamów brązujących jest całkiem spory. Wśród nich znajdują się również produkty MOKOSH, które oprócz efektu opalenizny dostarczają skórze niezbędnych substancji odżywczych i mają działanie ochronne.
Efektywnym, pięknie pachnącym i kompleksowo działającym kosmetykiem jest odżywczy samoopalacz do ciała Marakuja. Równomierna opalenizna pojawia się na skórze już po 8 godzinach od pierwszej aplikacji, a za efekt odpowiada naturalne DHA z dodatkiem erytrulozy – związku cukrowego, który przyspiesza i intensyfikuje opaleniznę. Obecność masła kakaowego oraz olejów z marakui, baobabuisłonecznika zapewnia skórze regenerację, optymalne natłuszczenie i wzmocnienie naturalnego płaszcza ochronnego. Olej z korzenia marchwi podkreśla naturalny odcień skóry, wyrównuje jej koloryt i ma działanie pielęgnujące.
Ciekawą alternatywą dla samoopalacza jest subtelnie brązujący balsam do ciała i twarzy Marakuja. Jak wskazuje nazwa, jego działanie jest delikatniejsze i sprawdza się przede wszystkim jako kosmetyk podkreślający lub wyrównujący wcześniejszą opaleniznę. Osobom z jasną karnacją zapewnia subtelny, naturalny odcień. Unikalna kompozycja aktywnych składników (m.in. oleje z marakui, macadamia, słonecznika, kokosa i jojoba, skwalan, sorbitol, glikol roślinny i ekstrakt z buraka) gwarantuje kompleksową pielęgnację – optymalne nawilżenie i odżywienie oraz ochronę skóry przed wysuszeniem i działaniem szkodliwych czynników zewnętrznych.
Innym godnym polecenia kosmetykiem o delikatnym działaniu opalającym jest brązujący balsam do ciała i twarzy Pomarańcza z cynamonem. Za pożądany koloryt skóry odpowiadają aż trzy składniki: pozyskiwany z niepokalanka pospolitego, innowacyjny MelanoBronze, naturalny DHA oraz olej z marchwi. Pierwszy z nich aktywizuje produkcję melaniny, nadaje skórze stopniowo, z każdą kolejną aplikacją naturalny odcień i sprawia, że opalenizna utrzymuje się dłużej. DHA zapewnia pierwszy zauważalny efekt opalenizny już po kilku godzinach, a olej z marchwi dba o naturalne zabarwienie i jednolity odcień skóry. Olej z baobabu i słonecznika przeciwdziała wysuszeniu skóry, wosk z borówki doskonale nawilża, a macerat z kwiatów gorzkiej pomarańczy łagodzi podrażnienia i działa na skórę rewitalizująco.
Naturalne kompozycje zapachowe samoopalacza i balsamów brązujących MOKOSH sprawiają, że specyficzny, a dla niektórych osób nieprzyjemny zapach powstający podczas procesu stopniowego opalania skóry jest niewyczuwalny. Po wchłonięciu preparatu na skórze pozostaje przyjemny, egzotyczny zapach marakui lub nieco orientalny bukiet pomarańczowo-cynamonowy.
O czym pamiętać przed i po nałożeniu samoopalacza lub balsamu
Zanim skorzystasz z samoopalacza lub balsamu brązującego, zapoznaj się z informacjami na temat produktu. Dzień przed aplikacją wykonaj dokładny peeling całego ciała i zadbaj o nawilżenie. Jeśli masz wrażliwą skórę ze skłonnościami do alergii, sprawdź jak reaguje, aplikując niewielką ilość produktu. Zanim zastosujesz preparat, weź prysznic i osusz ciało. Nie spiesz się i zwróć uwagę na precyzyjne i równomierne rozprowadzenie. Pamiętaj, że po nałożeniu samoopalacza należy unikać kontaktu skóry z wodą przez kilka godzin, dlatego najlepszą porą na zabieg brązujący ciało jest późny wieczór. Kładziesz się spać, a po przebudzeniu widzisz zmianę odcienia skóry. Jeśli chcesz uniknąć zabarwienia dłoni na intensywny, pomarańczowy kolor, po aplikacji kosmetyku pamiętaj o ich dokładnym umyciu.