To jednak nie wszystko, z bardziej realnych zalet należałoby wymienić, np. to że zdecydowanie rzadziej uczulają; często bez obaw można je ze sobą łączyć i co najważniejsze o wiele łatwiej się wchłaniają.
Weźmy od lupę na przykład taki naturalny krem pod oczy Zielona Herbata, zawierający aktywny wyciąg z alg morskich. Jest to w pełni vegański produkt posiadający certyfikat Viva. Mamy więc pewność, że w procesie produkcyjnym nie ucierpiała żadna żywa istota. Zawarte w nim ekstrakty z zielonej herbaty oraz oleje, np. arganowy to w pełni naturalne składniki, które sprawią, iż skóra pod oczami będzie elastyczna i promienna. Kolejnym atutem kremu jest ekologiczne opakowanie, które można ponownie wykorzystać lub poddać recyclingowi. Same zalety! Wróćmy zatem do podstawowego pytania, czy kosmetyki naturalne mają jakieś wady.
Być może mają, ale w bijącym na odległość świetle zalet nie wydają się zbyt przekonujące. Gdybyśmy jednak chcieli się przyczepić moglibyśmy zwrócić uwagę na krótszy, niż przypadku kosmetyków syntetycznych termin ważności. Owszem, to prawda, ale czy kupujemy kremy, aby przez lata stały na półce, czy po to, aby je regularnie stosować? Odpowiedź nasuwa się sama. Analitycy rynku do wad kosmetyków naturalnych zaliczają również kwestię zapachu i konsystencji, cóż w naszym mniemaniu to bzdura. Wystarczy powąchać nasz krem Malinowy lub choć raz użyć balsamu ujędrniającego, aby się przekonać, iż ich zapach jest wręcz powalający – w pozytywnym oczywiście sensie. A cena? No cóż, cena bywa wyższa, wyższe bywają bowiem i koszty produkcji. Ale czy nie warto dorzucić kilka złotych, by mieć świadomość, że naszą codzienną pielęgnacją nie szkodzimy ani przyrodzie, ani sobie samym?
Analizując bilans zysków i strat wynikających ze stosowania kosmetyków naturalnych nie da się ukryć, iż wypada on zdecydowanie na korzyść.