Ja, sceptycznie do tego nastawiona, nie od razu chciałam słuchać - przyzwyczajona byłam do kosmetyków z popularnych sieci MLMowych, typu Oriflame, Avon i tym podobne. Jednak, moja przyjaciółka nie ustępowała i zaczęła wyjaśniać, że kosmetyki, z których do tej pory korzystałam, zawierają wiele chemii w sobie, a ona odkryła coś, co jest przyjazne środowisku, naturalne, a nawet odpowiednie do użytku przez najbardziej radykalnych weganów. Muszę przyznać, że jej argumenty powoli do mnie docierały - i tak poznałam private label, zdecydowanie lepszą niż popularniejsze i komercyjne kosmetyki - Mokosh, marka własna jedyna w swoim stylu.
Nie od razu zdecydowałam się zamówić kosmetyki w ich sklepie internetowym, jednak przyjaciółka już następnego dnia wpadła z kremem do twarzy, który posiadał niesamowity zapach, a także wyjątkową teksturę. Efekty były zauważalne w zasadzie już po pierwszym zastosowaniu. Wtedy zrozumiałam, że w tych kosmetykach jest rzeczywiście coś więcej, niż tylko brak niepotrzebnej nam chemii. Zaczęłam przeglądać oferty kosmetyków na stronie internetowej. W oczy rzuciły mi się liczne nagrody, które zostały przyznawane w kategoriach związanych z oczekiwaniami klientek. Zachęcona, zamówiłam produkt naturalna maska nawilżająca do twarzy. Okazało się, że pomimo wyższej ceny niż w sklepach stacjonarnych za tego typu produkty, kosmetyk okazał się niezwykle wydajny - co rekompensowało nieco wyższą cenę. Co najważniejsze, na efekty nie musiałam długo czekać - były zauważalne już po pierwszym zastosowaniu ! Liftingująca maska do twarzy Owies i bambus wyraźnie poprawiła koloryt mojej twarzy, cera wydaje się znacznie bardziej elastyczna, a do tego niezmiernie przyjemna w dotyku. Mogę śmiało powiedzieć, że jest to moja ulubiona maseczka na twarz, zdecydowanie numer 1!
Poleciłabym te kosmetyki każdej osobie, która lubi urządzać w swoim domu małe SPA dla zdrowia i urody.