Chociaż w teorii lato jest okresem, w którym dopiero zaczynamy opalać nasze białe po długiej zimie ciała, w praktyce większość kobiet nie chce pokazywać się na plaży bądź basenie ze śnieżnobiałą skórą. Przygotowania do sezonu obejmują więc nie tylko zakup bikini czy pareo, lecz również odpowiednie i umiejętnie stawianie na naturalny samoopalacz. Nie chcemy rzecz jasna doprowadzać się od razu do stanu czekoladki - w pierwszych wiosennych i wakacyjnych tygodniach wystarczy nam lekkie przybrązowienie.
Dyskusje nad szkodliwością solariów trwają od dawna i nie ma dziś osoby, która korzystałaby by z usług opalających maszyn beztrosko i z w pełni spokojną głową. Większość z nas, nawet jeżeli już zdecyduje się na wizytę w takim salonie, starannie przygotowuje skórę i zakrywa wszelkie znamiona. Takie środki ostrożności to jednak wciąż za mało, a solarium najlepiej wyeliminować ze swojego życia raz na zawsze.
Cieszy natomiast tendencja do sięgania po naturalne kosmetyki - i to już nie tylko w obrębie makijażu czy pielęgnacji, lecz również w kwestiach opalania. Większość kobiet już wie, że wsmarowywanie w swoje ciała i twarze chemii, od jakiej puchną tradycyjne, drogeryjne specyfiki może okazać się fatalne w skutkach. Samoopalacze były jedną z nielicznych dziedzin, dla których robiłyśmy wyjątek. Czy słusznie? Nie! Producenci naturalnych kosmetyków wiedzą, jak przy pomocy organicznych substancji przybrązowić naszą skórę, bez konieczności narażania jej na kontakt z całą tablicą Mendelejewa. W tym celu najczęściej wykorzystywany jest cynamon, który błyskawicznie nadaje skórze piękny odcień opalenizny. Warto poszukać kosmetyku, który w swoim składzie zawiera też pomarańczę - dzięki niej skóra staje się świetlista i pełna blasku. Ogromną zaletą naturalnych samoopalaczy jest fakt, iż organiczny skład zmniejsza ryzyko powstania zacieków. Jeżeli w składzie są także olejki, skóra będzie dobrze nawilżona, jędrna i sprężysta. Mamy nadzieję, że nie musimy Wam przypominać, by za każdym razem wybierać kosmetyki bez parabenów. Chociaż teoretycznie mają one przedłużać trwałość kosmetyków, szkodzą naszej skórze, a już tym bardziej cerze. Wiele mówi się również o ich rakotwórczym działaniu.