Słońce wita nas zza okien niemal każdego dnia. Czy to w trakcie urlopu, czy w drodze do pracy zaczynamy odsłaniać nasze ciała. Wiemy z autopsji, że wyjście z "białymi" nogami, rękami czy nawet plecami może krępować. To na szczęście nie jest już naszym zmartwieniem bo przecież jest nasz ulubiony naturalny balsam brązujący od MOKOSH.
Pisaliśmy już o tym co brązuje, jaki jest zapach balsamu, konsystencja, wchłanialność, dla kogo jest przeznaczony, ale wisienkę zostawiliśmy na koniec! Najczęściej pytacie nas o efekty jakie daje nasz naturalny samoopalacz o egzotycznym zapachu Pomarańczy z cynamonem.
Dziś dzięki uprzejmości naszych ukochanych dziewczyn z PiggyPeg (najlepsze Beauty Police!). Ania i Monika postanowiły sfotografować i uwiecznić efekty działania naszego flagowca. Zobaczcie poniżej!
Koniecznie zwróćcie uwagę na kolor, ale przede wszystkim na jego jednolitą teksturę, brak zacieków i smug oraz subtelny odcień. Balsam lekko brązujący po pierwszym użyciu! Zaprojektowaliśmy go tak, aby każdy użytkownik dobierał poziom opalenizny do siebie i swoich upodobań. Czyli jeśli chcemy byś ciemniejsi stosujemy go dalej.
Zebraliśmy też kilka opinii na temat tego produktu:
Musieliśmy Wam to pokazać, ale to jeszcze nie koniec. Postanowilismy iść za ciosem i zorganizowaliśmy WYZWANIE MOKOSH. Wysłaliśmy brązujący do wielu różnych osób, które w 10 dni pokażą Wam efekty na swoich blogach i vlogach. Efekty już niebawem. Bądźcie z nami na
www.instagram.com/mokoshcosmetics
PS. Pani Dorota Gardias też wybrała nasz balsam. :)